Kulisy realizacji „Kuchennych rewolucji” wyszły na jaw. „Myślą, że to jest ustawione”
„Kuchenne rewolucje” są emitowane na antenie TVN już od 2010 roku i od samego początku ich gospodynią jest Magda Gessler, którą dziś uwielbiają już miliony widzów. Restauratorka szybko wzbudziła sympatię i zainteresowanie niezwykle żywiołowymi reakcjami na zastane w odwiedzanych lokalach warunki – niejednokrotnie rzucała talerzami, wylewała na pracowników zupy czy przeklinała. Od lat krążą plotki, że jej zachowania są wyreżyserowane. Teraz ujawniono, jak realizowane są odcinki tej kultowej już serii.
Realizacja „Kuchennych rewolucji”
Z początkiem września w czwartkowe wieczory na antenie TVN zaczęła być emitowana 29. seria „Kuchennych rewolucji”. Metamorfozy restauracji przeprowadzane przez Magdę Gessler cały czas gromadzą milionową widownię, a poszczególne historie są szeroko komentowane w sieci. Choć dotychczas wyemitowano zaledwie cztery odcinki nowego sezonu, to widzowie byli świadkami już wielu dramatycznych scen.
Niektórzy pracownicy, jak i właściciele lokali po jej słowach zalewali się łzami przed kamerami, a niektórzy w przypływie desperacji rezygnowali nawet z dalszego udziału w show. Ze względu na takie zachowania część osób wysnuła teorię dotyczącą tego, że przebieg formatu jest reżyserowany przez twórców, by wpłynąć na wyniki oglądalności. Teraz do tych plotek odniosła się sama Magda Gessler.
Restauratorka kilka dni temu udzieliła wywiadu Marcinowi Mellerowi w cyklu „Mellina” na antenie Eska Rock. W trakcie rozmowy zapewniła, że nikt nie ma możliwości ingerencji w przebieg odcinków, bo cała ekipa o miejscu realizacji odcinka dowiaduje się chwilę przed dotarciem na plan. – My dostajemy adres, gdzie robimy „Kuchenne rewolucje” 15 minut przed wyjazdem na plan. I dojeżdżamy do miejsca, które może być chińskim miejscem, gruzińskim miejscem, wietnamskim miejscem, jak było to w Białymstoku, nikt nic nie wie – zapewniała. Co więcej, Magda Gessler dodała, że dotyczący tego zapis jest zawarty w jej umowie.
– Ja w umowie zastrzegłam, że nigdy nie chcę wiedzieć, dokąd jadę. Żeby nikt mnie nie posądzał, że jest jakaś ustawka, że za coś bierzemy pieniądze – oznajmiła, jednocześnie informując, że jej żywiołowe reakcje w postaci rzucania naczyniami czy przekleństw, są spontaniczne i w przypływie emocji.
– Jestem prawdziwa w tym wszystkim, nie ma gry – przekonywała, ujawniając, że nie ma wcześniej przygotowanego scenariusza, który narzucałby jej konkretne zachowania. – Wszyscy myślą, że to jest ustawione. Nie ma większej nieprawdy – podsumowała Magda Gessler.